Wykonanie strony | The Best Projects

S.01 E.13 W ZWIĄZKU Z NARCYZEM - Podcast do przeczytania
Podcast nieBEZPIECZNE ZWIĄZKI
Podcast nieBEZPIECZNE ZWIĄZKI

Podcast do przeczytania

22 sierpnia 2023

S.01 E.13 W ZWIĄZKU Z NARCYZEM

Opis

 

W związki wchodzimy po to, by czuć się bezpiecznie i móc cieszyć się wyjątkowymi chwilami z ukochaną osobą. Czasami jednak wiążemy się z toksyczną osobą. Wówczas zamiast doświadczać radości, częściej zmagamy się z przykrościami, wynikającymi z przekraczania naszych granic – tak właśnie z reguły wygląda relacja z narcyzem. Jest ona prawdziwym wyzwaniem, ponieważ narcyza nigdy nie zmienimy, nigdy też nie stworzymy z nim żadnego partnerstwa; jedyna możliwa relacja z narcyzem polega na podporządkowaniu się mu w pełni.

 

Osobowość narcystyczna jest zaburzeniem osobowości, czyli utrwalonym wzorcem zachowania, związanym m.in. z wyolbrzymionym poczuciem własnej wartości, fantazjowaniem o własnej mocy, zdolnościach, zaletach; przekonaniem o własnej wyjątkowości, z którą mogą obcować tylko inne wyjątkowe jednostki; oczekiwaniem specjalnego traktowania i przywilejów; wykorzystywaniem innych do zaspokajania własnych potrzeb i osiągania celów; z zazdrością o sukcesy innych lub z przekonaniem, że to inni mu/jej zazdroszczą. Charakterystyczny dla osobowości narcystycznej jest również brak empatii.

 

Czy z taką osobą da się żyć? Bez terapii – nie, ponieważ będzie to pasmo cierpienia i niekończące się przekraczanie granic. Tylko zmiana i rozwój mogą uratować związek z narcyzem.

 


 

Jak bardzo niebezpieczna jest relacja z partnerem, który ma rys osobowości narcystycznej albo jest narcyzem?

 

Bardzo; ze względu na manipulacje, budowanie poczucia zależności oraz zaburzenie więzi, czyli taką huśtawkę emocjonalną: odrzucanie-bliskość, które w takiej relacji występują.

 

Po czym poznać osobę, która ma taki rys? Bo jesteśmy przyzwyczajeni, że gdy mówimy, że ktoś jest narcyzem, to myślimy o mężczyznach. W równym stopniu dotyczy to jednak też kobiet.

 

Jak najbardziej, zaburzenie to dotyczy również kobiet. Ważne, abyśmy tu powiedziały o tym, że osobowość narcystyczna bardzo często wiąże się z brakiem empatii. Osoba taka nie do końca jest w stanie współodczuwać to, co się dzieje w relacji: jakie reakcje, jakie emocje mogą wzbudzić słowa czy zachowanie. Pamiętajmy, że osoby z osobowością narcystyczną zazwyczaj wchodzą w związki z osobami zależnymi, które mają obniżone poczucie własnej wartości, dużą labilność emocjonalną, nie do końca wiedzą, co czują. I w tej sytuacji partner z osobowością narcystyczną trochę zarządza tą relacją.

 

Ale gdy poznajemy taką osobę, nie jesteśmy w stanie zauważyć od razu wszystkich tych cech, prawda? Na początku znajomości one uwodzą – prowadzą rodzaj gry, aby zdobyć partnera.

 

Tak, są bardzo uwodzące w relacji. Mówią to, co chcielibyśmy usłyszeć. Robią to, co chcielibyśmy w danym momencie zrobić, są takie nad wyraz…

 

Poczekaj, mówisz, że nie mają empatii, ale potrafią odczytywać oczekiwania partner_?

 

Potrafią odczytywać oczekiwania i potrzeby drugiej strony, ale na własną korzyść. Takiej osobie nie można powiedzieć: „jest mi smutno, pomóż mi”, bo nie uzyskamy od niej żadnej pomocy. Natomiast są niezwykle sprawczo-pomocne, czyli gdy trzeba  coś zorganizować, coś zrobić, coś powiedzieć, zazwyczaj w tym biorą udział. Ale bardzo często wiążą się z partnerem w zależną relację – w której wydają się niezastąpione. Doskonale potrafią zarządzać związkiem, kontaktem. Bardzo często są w tym uwodzące. Jeżeli zrobią coś nie tak, mówią: „nie chciałem, nie wiedziałem, nie potrafiłem”. Potocznie można powiedzieć, że wchodzą w dynamikę typu „sumienie mam czyste, nieużywane”.

 

To oznacza, że są trochę manipulantami?

 

Tak, zarówno relacji, jak i emocji. I też takiego stanu psycho-emocjonalnego, że są w stanie trochę się dostosować. Później mają żal, pretensje, wzbudzają w partnerze poczucie winy i oczywiście za nic nie czują się odpowiedzialne. To jest bardzo trudne w kontakcie, ponieważ będąc w związku, jesteśmy współodpowiedzialni za całe nasze życie, również za nasze działania; każdy odpowiada za swoje emocje. A w relacji z kimś, kto ma osobowość narcystyczną, absolutnie wszystko, co złe, negatywne, zawsze jest winą drugiej osoby.

 

Czy można powiedzieć, że to jest przejaw niedojrzałości?

 

Można tak powiedzieć, ale trzeba również powiedzieć, że jest to forma zachowania wyuczona od lat. To nie jest pierwszy związek i nie pierwszy raz ktoś w ten sposób postępuje. Oczywiście dziecko zaburza się już często w wieku dojrzewania, a z czasem ta osobowość nabiera wyraźnych kształtów. I gdy taka osoba wchodzi w pierwszą, drugą, trzecią relację, to na tyle jest osadzona w tych swoich mechanizmach obronnych, w braku kontaktu z emocjami, braku empatii, że długa droga, zanim ktoś do niej dotrze i jej pomoże.

 

Czy te zachowania osoby o rysie narcystycznym albo osoby narcystycznej mają na celu wyłącznie odniesienie przez nią korzyści?

 

Często są to zachowania świadome, przemyślane – jak w grze w szachy. Osoby z osobowością narcystyczną wiedzą, co zrobi przeciwnik, czyli partner. Wiedzą, jaki ruch wykona.

 

To jest wyrachowana osoba?

 

Bardzo często wyrachowana, ale też czująca ludzi. W tym znaczeniu, że nie posiada empatii, ale posiada dużą intuicję i potrafi bardzo dobrze przewidywać, sama jednak jest nieprzewidywalna w kontakcie. Nigdy nie wiemy, czego możemy się po niej spodziewać. Oczywiście tu jest bardzo ważna ta dynamika: gdy jest za blisko – czuje się niebezpiecznie i natychmiast się oddala, gdy jest za daleko – przybliża: dzwoni, stara się, przeprasza, zabiega, uwodzi.

 

To jest trudna relacja. Myślę, że dewastująca dla partnera. Uniemożliwiająca zbudowanie bezpiecznej, partnerskiej relacji.

 

Tak, ta relacja jest zazwyczaj spolaryzowana, dysproporcjonalna. Partner, który posiada osobowość narcystyczną, zarządza w kontakcie, jest najważniejszy, decyduje o wielu rzeczach. Jeżeli nie może zdecydować werbalnie, robi to często siłowo lub emocjonalnie.

 

Dopuszcza się agresji?

 

Czasami tak, ale czasami w takiej formie: „nie, ja tego nie zrobię, ja czuję się winny, ja nie potrafię, musisz mi pomóc”.

 

Wzbudza poczucie winy w partnerze?

 

Bardzo często i to jest niezwykle dewastujące, ponieważ współpartner nie wie, co się de facto dzieje. Bardzo szybko więc czuje się winny z powodu tego, co zadziało się w relacji i oczywiście rezygnuje z siebie na rzecz partnera, który to na nim wymusza.

 

Czy taka relacja ma w ogóle szansę powodzenia? Czy może okazać się życiem szczęśliwym? Czy dopóki nie podejmiemy pracy nad tym związkiem i nad zmianą zachowań, nigdy się to nie uda?

 

Uważam, że dopóki nie podejmiemy pracy, życie z taką osobą jest bardzo niszczące, dewastujące, obniżające cały czas poczucie własnej wartości u współpartnera. Pozostając w takiej relacji, cały czas będzie n czuł się winny wszystkiemu – temu, co robi, co myśli, co się wydarzyło. Cały czas będzie starał się przypodobać i będzie zabiegał o partnera o osobowości narcystycznej. Oczywiście, gdy są dzieci, one również są manipulowane – tworzą się w rodzinie obozy: my przeciwko mamie albo my przeciwko tacie, jest bardzo dużo gierek.

 

Czyli narcyz będzie jeszcze dodatkowo polaryzował rodzinę i sterował relacjami z dziećmi?

 

On to robi ze wszystkimi – w pracy, w swojej rodzinie pochodzenia. Tutaj bardzo ważne jest, by zaznaczyć, że w jego domu rodzinnym też istniał podobny rodzaj zachowań. Dlatego on się tego nauczył, przybrał taką osobowość, ponieważ bardzo często doświadczał podobnych przekroczeń w swoim dzieciństwie. Wykonuje więc ten sam taniec przekroczeń: przyciągania i odpychania w różnych relacjach – zawodowych, towarzyskich. I tutaj ten czar na początku, to uwodzenie, bycie akuratnym, zawsze pomocnym, zawsze w kontakcie, a później bardzo duży chłód i zależność, i znów bardzo duża bliskość i pomoc, i bardzo duże oddalenie, dystans, wyrachowanie, punktowanie, ocenianie.

 

Czy takie osoby są nieufne wobec otoczenia i wobec partnera? I w relacji z nimi  może pojawiać się np. element zazdrości? Totalny brak zaufania?

 

Jak najbardziej. Mogą się też pojawić nałogi, przemoc, zdrady. Pamiętajmy, że partner z osobowością narcystyczną również doświadczył wielu przekroczeń, dlatego sam się taki stał. To nie jest ktoś, kto był pielęgnowany i wzmacniany.

 

A jak duży wpływ na pojawienie się cech narcystycznych w osobie dorosłej ma wychowanie?

 

Bardzo duży, ponieważ ten człowiek uczy się po pierwsze – stylu przywiązania, a później różnych stylów zachowań, które obserwuje w domu. M.in.: bycia w kontakcie, ponoszenia odpowiedzialności, bliskości bądź jej braku w relacji, bądź starania się o nią. Tutaj absolutnie nie było takich więzi w dzieciństwie i dlatego też nie tworzy on ich w życiu dorosłym – ani z dziećmi, ani z partner_. Ta więź jest tylko i wyłącznie jako klucz, by otworzyć drzwi: „jestem twój na wyłączność, musisz mi w tym momencie służyć”. I gdy to się zacznie, natychmiast pojawia się kolejna postać osobowości narcystycznej, czyli odrzucanie partner_. Ta dynamika przyciągania i odpychania trwa cały czas.

 

I to jest cecha charakterystyczna?

 

Cechą charakterystyczną jest brak współodczuwania, czyli empatii. Później manipulacje. Tutaj bardzo ważne jest, że partnerzy z taką osobowością nie ponoszą odpowiedzialności za swoje czyny, emocje, zachowania. I cały czas, gdy coś im nie odpowiada, zrzucają winę na swojego partnera, który bardzo prawdopodobne, że ma osobowość zależną, i bierze to wszystko na siebie.

 

Czy takie osoby są w stanie zorientować się, jaką krzywdę robią bliskim i same zgłaszają na terapię?

 

Oczywiście, jak najbardziej. Ale nigdy to nie jest tak, że robią to z poniedziałku na wtorek – budzą się rano i stwierdzają: „krzywdzę jednak moją żonę, pójdę na terapię”.

 

Co się musi stać, aby taka osoba pomyślała, że może powinna skorzystać z pomocy terapeutycznej?

 

Zazwyczaj momentem zwrotnym jest sytuacja, która bezpośrednio dotknie osobę z osobowością narcystyczną. Może to być choroba terminalna, śmierć kogoś bliskiego, utrata pracy.

 

Czyja choroba terminalna?

 

Tej osoby bądź kogoś bliskiego z rodziny. Jeżeli żona jest bliską osobą czy mąż – jak najbardziej tak, ale musi to być naprawdę bliska osoba, bez której życie już nie będzie takie samo.

 

Bo nie będzie już kim manipulować?

 

Tak, ale też pojawi się wizja samotności, że może zabraknąć kogoś mi bliskiego. To z kolei sprawi, że pojawi się lęk, smutek, czyli emocje, które cały czas były tłumione albo zamrożone, albo z którymi osoba z osobowością narcystyczną nie miała kontaktu. I w tym momencie, gdy w jej życiu pojawia się tak duże wydarzenie – można powiedzieć: graniczne – zwraca się ona o pomoc, ponieważ nie wyobraża sobie już dalszego życia.

 

A czy w ogóle można mówić o bliskości w tego rodzaju relacji?

 

Na początku bardzo często – tak. Natomiast im dłużej związek trwa, zaczynamy odczuwać potrzebę bezpieczeństwa. Tak jest w każdej relacji, już nie starania się o nią, bo on już jest: jesteśmy razem, znamy siebie, mamy wspólne rytuały, nie potrzebujemy ciągłej akcji, żeby podsycać emocje czy napięcie. Ja uważam, że w ogóle tego nie potrzebujemy w związku, ale niektóre pary mają potrzebę wysokich poziomów napięcia, żeby móc się do siebie zbliżać. Dla osobowości narcystycznej bardzo trudne do zniesienia jest to, że jest bezpiecznie, że w związku nic się nie dzieje i można być bliżej. I w tym momencie zaczyna się manipulacja oraz różnego rodzaju podwójne komunikaty; pojawia się też zależność w relacji.

 

Czyli potrzebuje cały czas takiego napięcia?

 

Tak, bardzo dużej niepewności, bardzo dużego podziwu i bycia na wyłączność – że inni ludzie są dla niego/dla niej, że zawsze można do nich zadzwonić, zrzucić na nich swój negatywny nastrój.

 

To jest trochę wykorzystywanie wszystkich dookoła na swoją rzecz, prawda?

 

Z jednej strony tak, ale z drugiej strony to jest też ogromna potrzeba wynikająca z tego, że w dzieciństwie nie byłem/nie byłam dla nikogo ważn_. Teraz więc będę ważn_ dla każdego, kogo sobie wybiorę. A jeżeli nie będę dla kogoś ważn_, to zrobię tak, żebym był_. To są bardzo często takie narcystyczne słowa wskazujące na przekraczanie granic bliskości emocjonalnej.

 

Wracając do tematu jednego z naszych poprzednich odcinków – o matce nieobecnej, czy jeżeli matka jest dla dziecka niedostępna, to ono może później w dorosłym życiu wykazywać cechy narcystyczne, żeby zwracać na siebie uwagę?

 

Nie. Osobowość narcystyczna kształtuje się w domu, w którym żadne potrzeby nie były zaspokojone – ani ze strony mamy, ani ze strony taty.

 

Gdy dziecko jest zostawione samo sobie?

 

Bardzo często, gdy jest narzędziem dla rodziców albo wizytówką, żeby się nim chwalić. Albo ma taką funkcję, żeby służyć rodzicom – nie do końca wie jak, bo oczywiście wszystko, co zrobi, jest źle oceniane, krytykowane, odrzucane. Jeżeli mama jest nieobecna, nie wiemy, jaki jest tata? I czy są jacyś inni członkowie rodziny, którzy mogą nauczyć to dziecko okazywania emocji, empatii. Jeżeli nie ma nikogo takiego, bardzo często w takim domu rozwija się osobowość narcystyczna.

 

Czy jedną z cech osób o osobowości narcystycznej jest perfekcjonizm lub dążenie do niego?

 

Może tak być, ale to też jest iluzoryczne, ponieważ to są osoby, których nie można skrytykować, które praktycznie nie przyjmują żadnej informacji zwrotnej. Nie są też w stanie refleksyjnie na siebie spojrzeć, by zmienić swoje zachowanie. Bardzo często mają duży dystans do otoczenia. I sprawiają skrajne wrażenie: z jednej strony wydają się fascynujące, z drugiej – boimy się ich. Jeżeli ktoś w kontakcie z osobowością narcystyczną czuje jakiś dystans, to oczywiście słusznie, bo on pojawia się w tej relacji.

 

Pojawia się intuicyjnie?

 

Intuicyjnie i bardzo często, gdy pracuję z kobietami bądź mężczyznami, którzy są w takim związku, to przyznają, że na początku czuli dystans i cały czas pożądanie i pragnienie, że muszę się starać o tego partnera. Że muszę zabiegać i nie wiem, o co zabiegam. Muszę cały czas wykonywać jakieś ruchy, abym była/był zauważon_. Tak właśnie bardzo często wygląda ta relacja.

 

Czy relację z partnerem o takim rysie osobowości można nazwać relacją przemocową?

 

Tak, emocjonalnie i psychicznie jest w niej bardzo dużo przemocy. Czasami pojawia się fizyczna przemoc, ale ja uważam, że u osób z osobowością narcystyczną raczej rzadko. Przemocą na pewno jest to pragnienie bycia blisko z jednej strony i odrzucanie partnera z drugiej; ta nieobliczalność.

 

W jaki sposób odrzucanie może się objawiać?

 

Komunikatami typu: „jest ciebie za dużo, chcę zostać sam”,„odejdź, zostaw mnie”. Albo: „absorbujesz mnie za bardzo, zachowujesz się jak małe dziecko”, „nie chcę z tobą być, nie wiem po co się z tobą związał_”.

 

Co jeszcze można usłyszeć od takiego partnera/partnerki?

 

W relacjach z dziećmi stosuje on taką typową manipulację też, np.: „jesteś tak samo beznadziejna jak twoja matka”, „jesteś tak samo słaby jak twój ojciec” – to są bardzo niszczące komunikaty. Natomiast w parze np.: „nic nie umiesz zrobić”, „nie nadajesz się do niczego” – to są tego rodzaju oceny, które nie pozostawiają już miejsca na zastanowienie się; są bezpośrednie, ostateczne. W takiej relacji zawsze jesteśmy jakby krok od rozstania i bardzo często trzeba się tak dopasować do tego partnera, aby do tego rozstania nie dopuścić. Bo pamiętajmy, że to jest związek osoby narcystycznej z osobą zależną, a osoba zależna boi się opuszczenia, boi się odrzucenia. Cały czas więc się stara i cały czas prosi: „bądź przy mnie”, „przytul mnie”, „pocałuj”, „zróbmy”, „uratujmy się” i bardzo często zderza się z zimną ścianą.

 

Jak zatem nie dać się wpędzić w poczucie winy, żyjąc z takim partnerem?

 

Bardzo ważne jest zbudowanie poczucia własnej wartości poza związkiem, ponieważ w tym związku nie ma możliwości uzyskania jakiegokolwiek wsparcia. Tzn. jeżeli partner żyjący z osobą o osobowości narcystycznej słyszy takie komunikaty, powinien mówić o tym, co dzieje się w związku swoim przyjaciołom, rodzinie, bliskim; jeżeli trzeba – terapeucie. To pozwala zbudować w sobie przeciwwagę do tych komunikatów, które słyszy w domu – żeby wiedzieć, kim jest i co mu się wmawia; czy to, co mu się wmawia jest prawdą czy nie?

 

Zaciera się granica?

 

Granicy nie ma, bo tę relację tworzą osoby – jedna zależna, a druga narcystyczna, i pomiędzy nimi nie ma ustanowionych granic, że tutaj kończę się ja, a zaczynasz ty.

Tylko cały czas jest wzajemne zaburzanie. Dlatego bardzo ważna jest praca nad granicami, aby osoba żyjąca w związku z partnerem narcystycznym wiedziała, kim jest.

 

To może wyzwalać złość lub agresję w partnerze narcystycznym?

 

Ale złość będzie pierwszym elementem i pierwszą granicą, która się pojawi. Jeżeli złość wywoła jeszcze większą złość w partnerze z osobowością narcystyczną, to będzie pierwszym krokiem do uratowania się z tej relacji; albo do uratowania tej relacji.

 

Warto ratować taką relację?

 

Ja uważam, że warto dać szansę, ale nigdy kosztem siebie. Warto dać czas, warto powiedzieć: „koniec, ja zależna już się skończyłam; jeżeli chcesz, uratuj siebie, pójdź na terapię; ja nie będę holowała ciebie, twojego poczucia złości i wściekłości na cały świat; nie będę żyła z tobą w takiej symbiozie i ci służyła”. Zawsze warto takie komunikaty powiedzieć, żeby też samemu je usłyszeć – że ja to mówię, że mam siłę mówić „stop”.

 

Też nie można całe życie być w roli „terapeuty”, takiego partnera.

 

Absolutnie tak. Bardzo ważny wątek podjęłaś – taki partner zmusza nas, byśmy przyjęli rolę terapeuty, bo mówi: „nie potrafię inaczej, pomóż mi”. I to, oczywiście zachęca, żeby otworzyć przed nim serce, pokazać swoje emocje, swoją delikatność; a kiedy już to zrobimy, pojawia się dystans i odrzucenie. I tak za każdym razem, ta pomoc nigdy nie zostaje przyjęta.

 

I za każdym razem jesteśmy ranieni.

 

I odrzucani. Za każdym razem jest dystans i ostro zarysowane granice przemocy.

 

A czy osoba o takim rysie osobowości jest w ogóle szczęśliwa? Czy to możliwe?

 

Nie, absolutnie nie. Potrzebuje ludzi wokół siebie, którzy będą jej służyć. Potrzebuje ludzi, którzy będą spełniać jej oczekiwania, wypełniać przestrzeń i wielbić, czyli potrzebuje tej uwagi, której nie dostała w bardzo wczesnym dzieciństwie.

 

Czy to będzie prawdziwe poczucie szczęścia? Moim zdaniem tylko jego namiastka.

 

Tak, ale partnerzy z osobowością narcystyczną nie czują własnych emocji, tylko cały czas mają oczekiwania, potrzeby i wymuszają.

 

To są partnerzy, którzy cały czas chcieliby brać.

 

Z jednej strony chcieliby cały czas brać, a z drugiej – cały czas zarządzać. W tych relacjach jest taka podwójna dynamika. Nie czują własnych emocji typu miłość, pożądanie, smutek, tęsknota, żal. Czują natomiast permanentną złość na cały świat i bardzo często ukrywają swoją wrażliwość – bo ja wierzę głęboko, że zanim ta osobowość się rozwinęła, były to bardzo wrażliwe, często nawet nadwrażliwe dzieci.

 

A jak tego rodzaju relacja przekłada się na sferę seksualną?

 

Bardzo często również występuje tu taka sama dysproporcja, jak w relacji partnerskiej. Tzn. partner z osobowością narcystyczną albo jest całkowitym biorcą albo całkowitym dawcą. Są takie duże, labilne rozchwiania emocjonalne i bardzo często ta relacja polega na tym, że satysfakcję seksualną ma tylko on.

 

Czyli też zarządza?

 

Bardzo często, tak.

 

To jest osoba dominująca?

 

Dominująca albo karząca również swojego partnera. W taki sposób, że jest niedostępna i trzeba ją zdobywać i być z nią w mocno zależnym kontakcie – prosić, żeby to wspólne życie seksualne nadal tworzyć czy nadal rozwijać. Bardzo często jest też tak, że wchodzi w uległą postawę i wtedy pragnie dominacji, ale później za tę dominację odrzuca. Tutaj nie ma jednej spójnej, wspólnej dynamiki rozwoju relacji. W tej sferze jest olbrzymi chaos, mnogość ról, dużo nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Związek z taką osobowością wymaga ogromnej czujności, pilnowania swoich granic, nie pozwalania, by je przekraczano i – bardzo ważne – nie pozwalanie, by przekraczać też granice dzieci: poprzez ocenianie, krytykowanie, wzbudzanie w nich poczucia winy.

I niezwykle ważne: gdy już rozpoznamy, że jesteśmy w takiej relacji albo w uzależnieniu emocjonalnym od takiego partnera, musimy zacząć stawiać granice, sięgnąć po pomoc i stworzyć plan – albo ucieczki albo plan naprawczy tej relacji.

 

Prawdziwie niebezpieczny związek.

 

Tak, to prawda.