Wykonanie strony | The Best Projects

S.01 E.29 MIŁOŚĆ I PIENIĄDZE - Podcast do przeczytania
Podcast nieBEZPIECZNE ZWIĄZKI
Podcast nieBEZPIECZNE ZWIĄZKI

Podcast do przeczytania

12 grudnia 2023

S.01 E.29 MIŁOŚĆ I PIENIĄDZE

Opis

 

Miłość i pieniądze często zaburzają więź partnerską. Zdarza się to przede wszystkim wtedy, gdy jedno z partnerów jest uzależnione ekonomicznie od drugiego. Niestety nadal jesteśmy niewolnikami pewnych społecznych wzorców – kobieta może pracować lub nie, o ile pozwala na to sytuacja życiowa; z kolei mężczyzna, który nie pracuje, traci swoją sprawczą i opiekuńczą rolę wobec rodziny. Z tego powodu właśnie, patriarchalni partnerzy nie są skłonni, by odwrócić tradycyjne role – czują się wtedy niemęscy i niesprawczy. Niemożność finansowego utrzymania rodziny, właśnie na utrwalone silnie wzorce społeczne, bywa postrzegana w kategorii porażki. 

 

Zarówno w sferze uczuć, jak i w sferze dotyczącej pieniędzy niezwykle ważna jest równowaga pomiędzy dawaniem i braniem, pomiędzy byciem i dystansem, pomiędzy oczekiwaniem i spełnianiem. Nie wszystko da się w tych obszarach zmierzyć, nie wszystko da się skrupulatnie rozliczyć – bo czy płacenie po połowie, gdy jedno z partnerów zarabia znacznie więcej od drugiego jest sprawiedliwe? Posiadanie większych pieniędzy daje dużą przewagę psychologiczną i często bywa wykorzystywane w związku przez niedojrzałych partnerów.

 


 

Pieniądze to, oprócz zdrady i alkoholu, jedna z głównych przyczyn konfliktów w związku. Czy dlatego, że pieniądze to władza?

 

Często dominacja, często władza, ale często też lęk – żeby mi nigdy nie zabrakło; nie mogę więc wydawać na rodzinę, na żonę, która np. nie pracuje albo zarabia „na waciki”.

 

A wydzielanie żonie pieniędzy? Jak nazwać?

 

Po pierwsze, to wydzielanie następuje nie od razu w relacji. Gdy się pojawi, należy reagować. Jeśli ten proceder trwa wiele lat albo wiele miesięcy, to śmiem przypuszczać, że jedna i druga strona się na to godzi. A jeżeli się nie godzi, to dlaczego nic nie mówi?

 

Dlaczego mówisz, że tego rodzaju zachowanie wobec partner_ nie pojawia się od razu? Wydzielanie pieniędzy jest przemocą ekonomiczną w związku, prawda?

 

Ta przemoc ekonomiczna nigdy nie pojawia się jako jedyna. Zawsze idzie w parze z innego rodzaju przemocą: emocjonalną, seksualną, dominacją w relacji. Związek dysproporcjonalny: wykształcona żona, która boi się pójść do pracy, wspierający mąż, później machający ręką i zakazujący jej jak małemu dziecku różnego rodzaju przyjemności.

 

Dlaczego powiedziałaś, że takie zachowanie nigdy nie pojawia się na początku związku?

 

Ponieważ w procesie starania się, niezależnie od tego, z kim się wiążemy, to nawet bardzo głęboko zaburzone osoby nie pokazują od razu różnego rodzaju deficytów swojej osobowości. I w tym staraniu się jest bardzo dużo przestrzeni na to, by rozmawiać, np.: „OK, ja się do ciebie przeprowadzę, ale jak będziemy wtedy żyć? co kto bierze na swoje barki?” Oczywiście, widać na początku, kto jest bardziej oszczędny, tudzież skąpy, a kto mniej – i na ten temat też należy rozmawiać.

 

Czyli tak naprawdę, wchodząc w relację, budując ją, jednym z ważniejszych tematów jest ustalenie kwestii pieniędzy i granic finansowych?

 

Tak, ponieważ jeżeli przykładowo nasz partner dużo zarabia, ale ma bardzo prestiżowe i drogie hobby, na które wydaje bardzo dużo pieniędzy, to możemy jako jego partnerki absolutnie się na to nie godzić.

 

Jak to?

 

Jeżeli mamy wspólne pieniądze i mamy kredyt, i planujemy rodzinę, a on wydaje na swoje hobby dużą część swojej pensji, a później bierze od mamy i taty…

 

Mówisz w kontekście takim, że pożycza później? Tak?

 

Nie, bierze. Tak, a nawet jeżeli nie bierze, to później żyje z naszych pieniędzy. Myślę, że w kwestii pieniędzy, jak również i seksu, i emocji możemy dużo rzeczy poprzez komunikację ustalić.

 

Ale chodzi ci o to, że takie zachowanie partnera nie daje nam poczucia bezpieczeństwa w związku?

 

To sprawia, że nasz partner jest dojrzały, tudzież partnerka, ponieważ ten temat, który dzisiaj omawiamy, nie dotyczy dysproporcji, że mężczyzna zarabia dużo więcej niż kobieta, tylko w ogóle trudności z dysproporcją finansową, która zaburza relację. Czyli bardzo często bywa tak, że nasz partner, bądź partnerka, zarabia sporo pieniędzy, ale wydaje bardzo dużą część na swoje hobby bądź swoje zainteresowania i to w drugim partnerze, bądź partnerce, wywołuje takie emocje, że: jest dojrzały, a tutaj nagle nie ma z nim kontaktu jak z osobą dojrzałą; okazuje się osobą niedojrzałą i my nie możemy w pewnym momencie swoich różnego rodzaju rzeczy przeforsować. To buduje konflikt, z powodu którego dochodzi do kłótni, później są szantaże i związek kończy się dramatycznie, bo zakazujemy czegoś naszemu partnerowi.

 

On w tej kwestii pieniędzy, w tej sferze finansowej, zachowuje się jak dziecko a nie jak dojrzała osoba, tak?

 

Jeżeli wydaje na swoje hobby bardzo dużo pieniędzy, nie przewidując, co dalej z nim będzie, jak będzie żył – tak. To jest niedojrzałe zachowanie, ponieważ jeżeli spełnia swoje marzenia, to musi je mieć dostosowane do siebie, do swojej rodziny, którą tworzy i do swoich możliwości finansowych.

 

Dobrze, wróćmy do początku naszej rozmowy, do wydzielania pieniędzy, bo to często pojawia w rozmowach i myślę, że dotyczy wielu związków. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce i, jak powiedziałaś, jeżeli długo trwa, to znaczy, że kobieta się na to godzi – bo tego rodzaju zachowanie zazwyczaj dotyczy kobiet. Jak sobie poradzić w takiej sytuacji? Jak przerwać taką przemoc ekonomiczną?

 

Zacząć o tym rozmawiać bezpośrednio z partnerem, choć po miesiącach czy latach jest to praktycznie niemożliwe.

 

Może wywoływać agresję?

 

Tak, agresje aktywną bądź bierną – obrażanie się, milczenie w związku. Myślę sobie również, że jeżeli jest wydzielanie pieniędzy, to na innych poziomach, w innych sferach życia są również różnego rodzaju dysproporcje. To na pewno nie jest jedyny kryzys.

 

Na przykład?

 

Na przykład, że tryb dnia jest dostosowany do męża. Życie seksualne jest dostosowane do niego. Odpowiedzialność za dzieci jest wyłącznie na głowie żony, podobnie jak cały dom: obiady, rachunki, a mąż tylko bywa w domu i zarabia.

 

Czyli te pieniądze tak naprawdę nie są problemem? Problem leży głębiej?

 

Tak to prawda. Pieniądze nigdy nie są problemem. Pod pieniędzmi jest szacunek do osoby. Pod szacunkiem jest akceptacja naszego partnera/naszej partnerki. A jeszcze głębiej jest poczucie więzi, ponieważ jeżeli dajemy na dzień 20 zł czy 50 zł, czy 1000 zł, jeżeli dajemy jakąś pulę pieniędzy, to tak na dobrą sprawę, nie ufamy tej drugiej osobie.

 

A z jakiego względu możemy się tak zachowywać?

 

Bo mamy takie wzorce – to najprostsza odpowiedź, bardzo często tak bywa.  Albo mamy bardzo duże lęki na temat przyszłości i boimy się, że jeżeli my o siebie nie zadbamy i nie odłożymy na czarną godzinę tyle i tyle pieniędzy… nie wiemy, czy ta czarna godzina nadejdzie, ale odkładanie na czarną godzinę u osób z osobowością lękową jest bardzo częste. I bardzo często wchodzimy wtedy w taki dysonans, że tylko ja muszę zadbać, że tylko ja muszę oszczędzić, że nie mogę liczyć finansowo, że nie mogę liczyć emocjonalnie na moją partnerkę/partnera. I bardzo często bywa tak, że to już jest głęboki kryzys.

 

Ale to poczucie, myślę, głębokiej odpowiedzialności za relację, za siebie, za to, co będzie itd., musi być mocno obciążające dla tej osoby.

 

Bardzo często tak. Natomiast to, o czym mówisz, to wydzielanie pieniędzy, nigdy nie ma miejsca w związku, w którym jedna i druga osoba jest wykształcona i dobrze zarabia. Tylko zawsze w takim, gdy jedna osoba nie pracuje i latami wychowuje dzieci, latami poświęca się dla męża, bo on ma trudną pracę. Nawet jeżeli jest wykształcona, to rezygnuje ze swojego wykształcenia, żeby być w domu, bo taki miała wzorzec osobowości swojej mamy, relacji mamy, zachowania mamy i sama nie jest w stanie wyjść z tego często dla niej kieratu zamknięcia.

 

Czyli brak dostępu do środków finansowych, jest tak naprawdę odcięciem się od życia, od wolności? Od możliwości podejmowania też samodzielnie decyzji?

 

Tak, natomiast ta osoba, która ma wydzielane pieniądze, już wcześniej rezygnuje ze swojego życia – nie idąc w kierunku pracy zawodowej albo nie realizując się, pomimo wykształcenia, które posiada.

 

Ale nie każda kobieta musi się realizować zawodowo. Niektóre kobiety spełniają się, wychowując dzieci.

 

Oczywiście, natomiast rzadko kiedy bywa tak, że te kobiety tylko i wyłącznie wychowują dzieci. Często też mają swoje pasje. Może nie muszą zarabiać pieniędzy, może tyle, ile mają, im wystarcza? Mają swoje pasje, mają swój czas wolny, mają swoje życie i raczej one mają taką osobowość i takie poczucie własnej wartości, że im się pieniędzy nie wydziela.

 

Zobacz, do czego sprowadziła się nasza rozmowa? Do relacji i do takiego schematu społecznego, że w sytuacji, gdy chodzi o pieniądze, to zazwyczaj poszkodowana jest kobieta.

 

Nie uważam tak. Oczywiście, często żyjemy w takim środowisku, że ten patriarchat, który był 20-30 lat temu, jest nadal silny. I oczywiście w różnego rodzaju zawodach wiem, że te pensje  nie do końca są równe, pomimo że kobiety bardzo walczą o równouprawnienie, również finansowe. Natomiast tylko kobiety rodzą dzieci i taka jest nasza biologia, i tutaj, moim zdaniem, pojawia się bardzo często duży lęk, że ja wyskakuję z mojego życia zawodowego. I pojawia się pytanie: czy mój mąż mnie utrzyma? Czy mnie kocha na tyle, że będzie zaspokajał moje pragnienia finansowe i potrzeby finansowe? Natomiast to też jest, oczywiście, temat do rozmowy i temat do budowania więzi – co będzie, gdy…?

 

Też, myślę, że nie można tak całkowicie oddać swojego życia w ręce drugiej osoby i uzależnić się od niej finansowo również. Bo nawet zakładając, jak mówisz, że związek to jest długa podróż, nie wiadomo, na którym przystanku wysiądziemy.

 

Nie, nie. No tak, gdybyśmy żyli, to myślę, że rozwodów byłoby pięć razy tyle, ile jest. Myślę, że jeżeli decydujemy się na dziecko, to decydujemy się na zależność. Bo nie wyobrażam sobie, że jest dziecko, które potrzebuje mamy, później taty przez dłuższy okres swojego życia, i wtedy kobieta, która wcześniej realizowała się finansowo, ma dużo mniejsze przychody i prosi o pieniądze swojego męża, który jej je wydziela. Nie wyobrażam sobie takiej relacji. Gdy staramy się o dziecko, rozmawiamy też, jak to będzie finansowo. Jeżeli później okaże się, że niespełnione są nasze oczekiwania, to możemy zawsze do tej naszej wcześniejszej rozmowy się odwołać. I jakoś na podstawie tej rozmowy budować kolejny rodzaj więzi, kolejny rodzaj relacji – nowy, ponieważ to, co zostało wcześniej ustalone, nie działa. Czyli musimy wrócić do naszej rozmowy. Ale tutaj jest bardzo ważny temat, który ty rozpoczęłaś – nie każda kobieta i nie każdy mężczyzna jest w stanie domagać się tego, co mu się należy w związku. Czyli szacunku, bo pod pieniędzmi ukryty jest przede wszystkim szacunek – czy ja szanuję tego człowieka? I daję mu te pieniądze, bo to jest na nasze życie. Czy ma dostęp do konta czy ukrywam coś, czego nie ma? A może ukrywam coś, co jest i muszę to ukrywać? Dlaczego?

 

Szacunek jest podstawą i składową bezpiecznej relacji?

 

Szacunek to jest naprawdę wielkie słowo i uważam, że powinien istnieć w wielu kwestiach i w relacji partnerskiej powinien być obecny. Jeżeli nie czujemy się szanowani, możemy o tym, oczywiście, również rozmawiać, pracować, pójść na psychoterapię, budować relację. Wracać do tego, co ustaliliśmy, mówić o przekraczanych granicach.

 

A można kogoś kochać i go nie szanować?

 

Moim zdaniem jest to niemożliwe.