Wykonanie strony | The Best Projects

S.01 E.04 MÓJ MĄŻ JEST GEJEM - podcast do przeczytania
Podcast nieBEZPIECZNE ZWIĄZKI
Podcast nieBEZPIECZNE ZWIĄZKI

Podcast do przeczytania

20 czerwca 2023

S.01 E.04 MÓJ MĄŻ JEST GEJEM

Opis

 

Coraz śmielej mężczyźni i kobiety dokonują coming out i odchodzą z wieloletnich heteroseksualnych związków. Porzucają życie w iluzji, aby żyć pełnią swojego prawdziwego życia. I nie należy nikogo obarczać za to winą czy obrzucać oskarżeniami. Każdy z nas, niezależnie od swoich preferencji seksualnych ma prawo do szczęścia i do życia w zgodzie ze sobą.

 

Poczucie krzywdy w partner_, który dowiedzia_ się, że osoba, z którą pozostaje w relacji jest homoseksualna jest jak najbardziej zrozumiałe. Podobnie jak całe spektrum innych trudnych emocji, których wówczas doświadczamy: poczucie odrzucenia, cierpienie, smutek. Niezwykle ważna jest wtedy szczera, otwarta rozmowa. Dzięki niej zarówno jedna, jak i druga strona łatwiej upora się z ogromem cierpienia, jakie niesie za sobą ta sytuacja. Pamiętajmy, bowiem, że homoseksualny partner nie ma wpływu na swoje preferencje seksualne, pozostając więc w heteroseksualnej relacji, żyje w dużym lęku i poczuciu winy; jest nieszczęśliwy, ponieważ musi tłumić swoje prawdziwe emocje i pragnienia.

 


 

 

W tej rozmowie poruszymy temat dość kontrowersyjny, którym nawiążemy też do pierwszych odcinków naszego podcastu – do tematu zdrady, ale w nieco innym ujęciu. Do sytuacji, w której mąż/partner zdradza żonę/partnerkę z innym mężczyzną.

 

Czasami się tak zdarza, niestety. Paralelną sytuacją jest, gdy żona/partnerka zdradza męża/partnera z inną kobietą.

 

Dlaczego wchodzimy w związek z osobą, która ma inne preferencje seksualne?

 

Bardzo często na początku relacji tego nie wiemy. Możemy też sami o sobie tego nie wiedzieć – zaprzeczać swojej seksualności; możemy nie do końca czuć te nasze homoseksualne preferencje. Wchodzimy w związek, budujemy jakąś relację i zaczynamy mieć problemy seksualne. Nie rozmawiamy o tym z partnerem. W takich związkach seks nie ma miejsca, są jedynie podejmowane próby kontaktów seksualnych, niestety nieudane. Aż pojawi się ktoś, kto nas seksualnie pobudza.

 

Czy nieudany seks bywa pierwszym sygnałem?

 

Często nie ma wtedy w ogóle życia seksualnego. Partner czy partnerka unika zbliżeń, a przy podejmowanych próbach używana jest np. pornografia. Próby te jednak są nieudane nie z powodu blokad emocjonalnych czy psychicznych, lecz dlatego, że partnerzy homoseksualni mają poczucie, że nie są w stanie zbudować relacji heteroseksualnej.

 

Czym taka sytuacja skutkuje?

 

Dla osoby heteroseksualnej pozostawanie w związku z osobą nieheteronormatywną skutkuje wyłączeniem się z życia seksualnego, przez co relacja staje się rodzajem układu – życiem z przyjacielem albo kolegą, albo znajomym, z którym mam (lub nie) dzieci.

 

Dlaczego w takim razie decydujemy się na kontynuowanie takiego związku? Czy to jest wyłącznie aspekt społeczny? Wstydzimy się przyznać prze innymi?

 

Bardzo często, tak. I zwykle ujawnia się też wtedy taka tendencja, że skoro jesteśmy razem, ratujmy tę relację. Tylko że to ratowanie nie współgra z potrzebami seksualnymi i wtedy dopiero ten partner bądź partnerka zaczyna mówić, że nie jest w stanie uprawiać seksu, ponieważ jego/jej życie seksualne dotyczy tej samej płci. Bardzo ważne jest, aby współpartner się o tym dowiedział. Uważam, że dużo bezpieczniej jest zastanowić się w takim momencie, czy tę relację kontynuować, ponieważ mam poczucie, że więcej korzyści daje wówczas rozstanie. Każdy ma prawo do bycia szczęśliwym, osoby homoseksualne powinny więc tworzyć homoseksualne relacje, bo w takich będą szczęśliwe. Będą też czuły się dużo bezpieczniej pod względem zdrowia psychicznego i emocjonalnego.

 

A jeżeli taka osoba żyje w ukryciu, to jakiego rodzaju emocjonalne koszty ponosi?

 

Duże zatrzymanie pod względem budowania relacji. Doświadcza stanów depresyjnych związanych z tym, że nie jest w stanie pokazać siebie tak_, jak_ jest naprawdę. Bardzo dużo napięć, a także wynikających z tego niezrozumiałych reakcji płynących z ciała. Towarzyszy temu duże napięcie, często potrzeba udawania kogoś, kim się nie jest i bycie w deficycie emocjonalnym. Też poczucie presji, że muszę się starać, aby nikt nie odkrył, jak jest w istocie.Wiąże się to naprawdę z bardzo poważnymi dysfunkcjami na poziomie psychicznym i emocjonalnym dla partnera, który ukrywa swoją tożsamość seksualną. W tym jest dużo lęku.

 

Skąd się on bierze?

 

Z jednej strony bardzo często ma on podłoże społeczne, z drugiej – zależy też od środowiska, z którego pochodzimy. Czy jest to miasto czy wioska? Czy dom był otwarty, tolerancyjny, czy mówiono w nim o różnego rodzaju orientacjach seksualnych czy może taki, w którym bardzo kategorycznie to oceniano i dewaluowano osoby o innej orientacji seksualnej niż heteroseksualna. Pamiętajmy, że małe dziecko, 4- czy 6-letnie też interesuje się tym, dlaczego np. dwie panie się całują? Więc sposób, w jaki rodzic to wyjaśnia jest niezwykle istotny dla tego, jak tolerancja będzie się później kształtowała.

 

Czego najbardziej obawia się osoba pozostająca w relacji partnerskiej z kryptogejem lub kryptolesbijką?

 

Że wszyscy dowiedzą się, z kim żyje. Rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, zawodowi znajomi, szef. Dzieci. Osoba, która jest w ten sposób zdradzana, czyli partnerka przez partnera z mężczyzną lub partner przez partnerkę z kobietą, nosi w sobie wstyd. Również dlatego, że ktoś może pomyśleć, że jest słaby/słaba, bo nie jest w stanie zaspokoić partnera/partnerki. Więc to jest historia nie tylko o tym, co ludzie powiedzą, ale co jest ze mną nie tak? Dlaczego mnie to spotkało?

 

Jednak wybrały tego partnera z jakiegoś powodu, musiał mieć jakieś cechy, dzięki którym wydawał się atrakcyjny?

 

Tak, tylko na początku znajomości, gdy nie do końca są świadome, czego poszukują i wiążą się ze sobą, wchodzą w układ, pewien rodzaj zależności. Później więc pojawia się w nich bardzo duży lęk przed odrzuceniem – zaczynają się bać, że zostaną same. I w momencie, gdy orientują się, że partner jest homoseksualny i są zdradzane, pojawia się w tej relacji bardzo dużo cierpienia. Każda ze stron niesie bagaż ogromnego niespełnienia. Odejście jest najbezpieczniejszym rozwiązaniem, ponieważ ważne, aby osoba zdradzana poczuła się niezależna w tym układzie, aby mogła wybrać swoje szczęście. A szczęście to też udane życie seksualne. Nie mówię, że przede wszystkim, ale nie jest możliwe stworzenie zdrowej relacji, gdy jest ona biała, czyli bez seksu.

 

A czy zdrada boli bardziej, jeśli zostajemy zdradzeni w przypadku kobiet przez partnera z innym mężczyzną?

 

Nie powiedziałabym tego. Myślę, że dla jednych kobiet jest to trudniejsze do przeżycia, dla drugich – bardziej akceptowalne. Bo jeśli on zdradza mnie z mężczyzną, to znaczy, że nigdy nie odejdzie do mężczyzny. Może zostać ze mną na zawsze. Pytanie tylko jako kto? Jako przyjaciel? Kolega? Organizator domu? Czy jako niedostępny partner?

 

Niektóre kobiety zgadzają się na taki układ.

 

Tak, ale bardzo często jest to lękowa zgoda, związana ze stanami depresyjnymi i takim życiem „zamiast”. To jest życiowy ersatz. Ona żyje zamiast czegoś, żyje w jakimś takim podążaniu za zaspokojeniem całego świata – często tego partnera, relacji z nim, sąsiadów, przyjaciół i wielu innych ludzi.

 

Zakładam jednak, że ona mimo wszystko tego partnera kocha?

 

Oczywiście, jak najbardziej.

 

Więc to jest naprawdę trudna dla niej sytuacja, bo zostaje zdradzona niejako podwójnie.

 

Dlaczego podwójnie?

 

Zdradzona została jej miłość, ale też została zdradzona fizycznie.

 

Myślę, że jeżeli partner zdradza z kochanką to również jest to podwójne cierpienie, podwójna strata. Mówiąc, że została zdradzona podwójnie, miałaś chyba na myśli, że ta kobieta mogła czuć się oszukana? Tak, jak najbardziej. Ale ten mężczyzna, wchodząc w związek, też może nie wiedzieć, jakie ma preferencje. Nawet jeśli trudno nam to sobie wyobrazić. Odkrywanie swojej tożsamości seksualnej to długi proces.

 

Rzeczywiście, spotkałam się z przekonaniem, i o tym powiedziałaś przed chwilą, że dla kobiety zdrada przez partnera z innym mężczyzną jest mniej zagrażająca. Właśnie z tego względu, że jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ten partner ją zostawi, co wynika w dużej mierze z uwarunkowań społecznych. Z potrzeby utrzymywania fikcji.

 

Często tak jest, oczywiście. Musimy też jednak zadać sobie pytanie, czego oczekujemy od związku? Czy tego, aby nasz związek wzrastał, rozwijał się? Czy tego, aby wieść życie w tajemnicy i ciągłym lęku, że ktoś zobaczy naszego partnera z jego przyjacielem czy naszą partnerkę z jej przyjaciółką za rękę lub gdy się całują, a może nawet uprawiają seks? I co ja wtedy zrobię?

 

Myślę, że to jest bardzo skomplikowana sytuacja, jeżeli w związku są dzieci.

 

Bardzo. Dużo więcej pojawia się wtedy takich komponentów w rodzaju: co zrobimy? co powiemy? czy ta kobieta o siebie zawalczy i da sobie szansę na zbudowanie innej relacji, w której będzie się też spełniała seksualnie i emocjonalnie jako kobieta, partnerka a nie jako przyjaciółka, koleżanka, matka wspólnych dzieci. Warto podkreślić, że w zdradzie, która dotyczy związków heteroseksualnych pojawia się ten sam dylemat: czy ratujemy związek czy odchodzimy? Różnica jest taka, że tutaj trzeba zadać sobie pytanie: czy ratujemy związek i akceptujemy to, że żyjemy w kłamstwie i wiele osób jest przy okazji nieszczęśliwych? Czy odchodzimy i budujemy relacje takie, które są w zgodzie z nami – zarówno w sferze seksualnej, jak i emocjonalnej?

 

Myślę, że trzeba mieć bardzo dużo odwagi, żeby odejść.

 

I bardzo dużo odwagi, żeby też móc powiedzieć o tym. Chociaż osoby, które decydują się, by mówić, bardzo często są wyczerpane życiem w kłamstwie i w takim niedostatku – odczuwaniu ciągłego niezaspokojenia, deficytu. I ciągłego pragnienia bycia gdzie indziej, z kimś innym.

 

Ale to samo może dotyczyć relacji heteronormatywnej.

 

Oczywiście, często jednak relacja heteronormatywna jest podwójna, czyli partner, który zdradza sypia zarówno z żoną, jak i kochanką, a partnerka – zarówno z mężem, jak i kochankiem. Mamy więc do czynienia z podwójnym życiem seksualnym.

 

Ratunkiem przed cierpieniem jest powiedzenie prawdy same_ sobie.

 

Tak. Pamiętajmy, że osoby homoseksualne nie są praktycznie w ogóle spełnione, ani w ogóle szczęśliwe. W jakimkolwiek tego słowa znaczeniu. Seksualnie spełniają się w relacji, którą ukrywają, w tej oficjalnej natomiast są przyjaciółmi, czyli występują w innej roli niż chciałyby być.

 

A co zrobić, gdy dowiadujemy się, że nasza partnerka czy partner weszli w relację homoseksualną?

 

Pytanie, jak do tego doszło: czy odkrywamy to sami czy przyznaje się do tego nasz partner/nasza partnerka?

 

Jeżeli odkrywamy to sami.

 

Ja uważam, że trzeba wtedy jak najszybciej porozmawiać z partnerem, dowiedzieć się, jak długo to trwa. Oczywiście pytanie, dlaczego mi to zrobił_ nie ma tutaj żadnej racji bytu, ponieważ niesie ono za sobą wyłącznie cierpienie. Ta osoba nie zrobiła tego specjalnie. Po prostu tak czuje, w tym kierunku podążają jej ciało, seksualność, pragnienia i nie jest w stanie już dłużej się ukrywać. Niezwykle ważne jest też, jak ta pierwsza rozmowa zostanie przeprowadzona. Oczywiście uważam, że poźniej trzeba zwrócić się do kogoś po pomoc. Jeżeli to możliwe – do rodziny, często jednak nie jest to możliwe, więc do przyjaciół bądź psychoterapeuty. Żeby móc się skontaktować z emocjami, przeżyć je wszystkie – zarówno te, które dotyczą osoby zdradzonej, jak i zdradzającej. Żeby móc je unieść, musimy o nich zacząć mówić. A dopiero później podjąć decyzję, co dalej.

 

Jest możliwe zbudowanie prawdziwie szczęśliwego życia po takim doświadczeniu? Myślę tutaj i o jednej, i o drugiej stronie.

 

Jeżeli żadna ze stron nie pozostanie w roli osoby cierpiącej, czyli nie poświęci się dla partnera/partnerki. Jeżeli przeżyją cierpienie związane ze zdradą, myślę, że tak. Jest to możliwe. Ale dopiero wtedy, gdy ich życie będzie poukładane, potrzeby zaspokojone, gdy nauczą się budować więź inną niż mieli do tej pory w relacji. Pamiętajmy, że w relacji z homoseksualnym partnerem bądź ze zdradzającym partnerem, styl przywiązania jest lękowo-ambiwalentny lub zdezorganizowany. Trudno jest więc stworzyć wtedy prawdziwą więź, dojrzałą.

 

Czy w relacji z kryptogejem albo z kryptolesbijką możliwa jest bliskość emocjonalna?

 

Na innym poziomie niż seksualny. Zwykle są to osoby bardzo oddane i zaangażowane w budowanie relacji, więzi. Są doskonałymi przyjaciółmi, powiernikami różnego rodzaju cierpień. Są w stanie unieść nasze trudne momenty, są bardzo obecni.

 

Dają z siebie tyle, by zrekompensować nieobecność w innej sferze?

 

Często tak, ale zazwyczaj też są osobami wysoko wrażliwymi. Mają w sobie bardzo dużo empatii i też czują niezwykle dużo cudzych emocji. Zarówno homoseksualne kobiety, jak i mężczyźni są więc niezwykle ciepłymi współpartnerami.

 

Tym bardziej musi boleć odkrycie prawdy o takim partnerze.

 

Tak, bo tracimy nie tylko partnera, ale również przyjaciela, naszego serdecznego współtowarzysza życia. Dlatego pojawia się wtedy to pytanie „dlaczego ja?”. Dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego wcześniej nie zauważył_? U kobiet często towarzyszą temu lęki na temat chorób, na temat różnego rodzaju przekroczeń, które mogły mieć miejsce, na przykład chorób wenerycznych lub/i seksualnych przekroczeń.

 

Rodzaj obwiniania się za zaistniałą sytuację?

 

I takiego samookaleczania. Kobiety zazwyczaj biorą winę na siebie za to, co się wydarzyło. Te, które posiadają osobowość karną, czyli mają poczucie winy niezależnie, czy za jakąś sytuację ponoszą odpowiedzialność czy nie.

 

A jak zachowują się w takiej sytuacji mężczyźni?

 

U nich często pojawia się niezrozumienie, poczucie zawodu. Oczywiście też żalu, bo tracą osobę, która była z nimi blisko na wielu poziomach – nie na seksualnym, ale na wielu innych. Ponieważ homoseksualne kobiety w związku z mężczyzną wchodzą w rolę troskliwych, idealnych przyjaciółek, ich partner traci bardzo dużo wsparcia, oparcia, zadbania.

 

Czy tego rodzaju sytuacja – fakt, że zostałem zdradzony/zostałam zdradzona –wyzwala również agresję?

 

Jak najbardziej. Złość też jest tego składową. W momencie, gdy dowiadujemy się, że jesteśmy zdradzane czy zdradzani pojawia się cała paleta emocji, które – uważam – powinniśmy przeżyć, aby sobie z tą zdradą poradzić.

 

A czy to odbiera nam poczucie własnej wartości?

 

Jeżeli je posiadamy, bo tak zostaliśmy wychowani, to bardzo szybko zdradę odkrywamy, bo jesteśmy uważn_. Widzimy, co się dzieje. Rozmawiamy o uczuciach. Dzięki temu ten kryzys jest zupełnie inaczej rozwiązywany, nie poprzez zdradę. Jeżeli partner jest homoseksualny to też z takiej relacji łatwiej wychodzimy. Bierzemy pod uwagę, że wolimy żyć samotnie niż w ciągłym poświęcaniu się. Podobnie jest, gdy mamy ambiwalentne poczucie własnej wartości, czyli w niektórych aspektach czujemy się dobrze, a w niektórych bardzo źle. Np. w życiu zawodowym jestem bardzo siln_, a w życiu prywatnym – nie. W takiej sytuacji więc, wszystko jedno, czy to jest zdrada heteroseksualna czy homoseksualna, ponieważ często jesteśmy uzależnieni od partnera/partnerki. Samotnie nie potrafimy funkcjonować, tylko zawsze z kimś, dla kogo jest sens wstawać rano, być blisko, starać się, tworzyć szeroko pojęte życie i szeroko pojętą bliskość, która często jest iluzją.